wtorek, 27 lutego 2018

Joga i ja - początek przygody

Výsledok vyhľadávania obrázkov pre dopyt joga
https://www.a4.sk/sites/default/files/
imagecache/story-image/stories/images/joga1.jpg
Dzisiaj wam napiszę coś o samej sobie. Mianowicie o tym, jak zaczęła się moja przygoda z jogą, która nie tylko jest świetnym treningiem ciała, ale także w dużym stopniu kształtuje umysł.










Jak pewnie już dobrze wiecie, albo przynajmniej się domyślacie, od kilku ładnych lat staram się zdrowo (ok, w miarę zdrowo 😆) żyć, staram się być aktywna, uprawiać sport, zdrowo jeść itd. W moim przypadku sport jest szczególnie ważny, ponieważ pracuję w domu, przed komputerem, i gdyby nie sport, to mój ruch ograniczałby się tak naprawdę do wstania z łóżka, a to by nie było za dobrze 😋

A jakie sporty uprawiam? A przeróżne 😀 biegam, jeżdżę na rowerze, na rowerze stacjonarnym, czasem poćwiczę z Ewą Chodakowską lub z Amy z you tubowego kanału "Body fit by Amy" (https://www.youtube.com/user/BodyFitByAmy), szczególnie lubię ćwiczenia z podnoszeniem ciężarów, czyli taką typową "Siłkę" - wszelkiego rodzaju sztangi, hantelki, a ostatnio przymierzam się także do kettle bells 😝
Súvisiaci obrázokW ogóle z tą siłownią było tak, że kilka lat temu wraz z mężem doszliśmy do wniosku, że fajnie by było zacząć chodzić na jakieś zajęcia sportowe, a że praktycznie przed domem mieliśmy Fitness centrum, to zapisaliśmy się i chodzili przez kilka miesięcy. Mnie się to strasznie spodobało, jednak po tych kilku miesiącach przeprowadzaliśmy się do innego miasta, w którym zapisanie się gdzieś na siłownię było znacznie trudniejsze, w związku z czym kupiliśmy sobie trochę podstawowego sprzętu i urządzili mini siłownię w domu. Oprócz tego ja ciągle dokupuję jakieś rzeczy i uzupełniam wyposażenie naszej siłowni.

W siłowni staram się ćwiczyć trzy razy w tygodniu, i w przeciwieństwie od innych sportów, treningi mam zaplanowane. Momentalnie treningi mam rozdzielone według części ciała i ćwiczę co drugi dzień: poniedziałek - mięśnie piersiowe, triceps i brzuch; środa: mięśnie nóg, pośladki, biceps i brzuch; piątek mięśnie pleców, barki oraz brzuch.

W podobnym systemie nauczył mnie ćwiczyć trener w siłowni, do której chodziliśmy z mężem i taki tryb mi odpowiada - oczywiście treningi co jakiś czas zmieniam, modyfikuję itd.
Výsledok vyhľadávania obrázkov pre dopyt symbol sztangi
Wcześniej ćwiczyłam w ten sposób codziennie sześć razy w tygodniu, ale stało cię coś, dla czego postanowiłam trzy treningi "siłowniowe" poświęcić czemuś innemu. (Więcej o ćwiczeniach w siłowni napiszę w osobnym poście).

Po ciężkim treningu w siłowni czułam się wprawdze zmęczona, jednak czegoś mi brakowało. Oczywiście sam trening zawsze poprzedzam odpowiednią rozgrzewką, a po nim wykonuję ćwiczenia rozciągające, ale szczególnie to rozciąganie było takie... pozbawione ładu i składu...

Pewnego dnia szperając w internecie natknęłam się na jogę. Całkiem spodobały mi się ćwiczenia rozciągające wykonywane przez joginów i joginki, i stwierdziłam, że fajnie by było być tak rozciągniętym, zafascynowało mnie, jak osoby w filmikach poruszały się delikatnie, powoli, precyzyjnie, niczym kocury 😊 Oczywiście oceniłam swoje możliwości i stwierdziłam, że wartoby było zacząć od jogi dla początkujących. Ponieważ moja dzisiaj ulubiona joginka Gosia Mostowska (link do kanału Gosi) chyba nie prowadziła jeszcze kanału na you tube, a inne polsko/czesko/słowacko języczne kanały jakoś do mnie nie przemawiały, zaczęłam szukać po angielsku. Po kilkugodzinnym przeszukiwaniu you tuba znalazłam kanał Boho Beautiful, na którym film Easy yoga for beginners okazał się tym właściwym. Zaczęłam wykonywać tę praktykę zawsze jako ćwiczenia rozciągające po treningu, a po około 2 tygodniach zaczęłam zauważać niebywałe zmiany. Zmiany, których wcale nie oczekiwałam - zaczęłam czuć się lepiej, być spokojniejsza, mniej nerwowa... Nie wiedziałam wtedy, że to właśnie dzięki jodze. Muszę się przyznać, że wtedy nie traktowałam jogi w sposób, w który ją traktuję dzisiaj, było to dla mnie po prostu przyjemne zakończenie normalnego codziennego treningu 😊




Później stało się jeszcze coś ważnego

Pojechaliśmy z mężem na Bali. Jakoże oboje jesteśmy bardzo komunikatywni i lubimy poznawać nowych ludzi, szczególnie na innych końcach naszego świata, szybko zyskaliśmy sobie obsługę hotelu, i pewnego wieczora, siedząc sobie w barze na plaży, dyskutowaliśmy z jedną Balijką. Wypytywaliśmy o kulturę i wiarę na Bali, rozmawialiśmy też o karmie i wpływie stresu na życie. Wtedy ta dziewczyna powiedziała nam, że w naszych "zachodnich" kulturach ludziom brakuje równowagi i to w wielu sferach życia. Że brakuje balansu między pracą, a odpoczynkiem, między tym, aby robić coś dla ciała i dla ducha, między stresem i relaksem... Następnie powiedziała, że taki brak równowagi następnie powoduje problemy z porozumieniem, ze zdrowiem, problemy w rodzinie i inne. Poleciła wtedy jogę, jako narzędzie do zyskania takiej właśnie równowagi. Na początku chciało mi się trochę śmiać, bo jak niby wykonanie kilku wygibasów może wpłynąć na jakąś "równowagę duchową" i co w ogóle to niby jest ta cała równowaga. Przez całe życie przecież myślałam, że równowaga opiera się na tym, żeby po całym dniu pracy usiąść wygodnie w fotelu, obejrzeć dobry film, iść w miarę wcześnie spać i raz albo dwa razy w roku wyjechać na jakieś wakacje... A tu jakaś młodziutka dziewczyna mi zaczyna opowiadać o jakiejś równowadze, o tym że mam robić wygibasy na kawałku gumy i jeszcze w dodatku pewnie przejść na dietę wegetariańską... Śmieszne!!! Ale jak tak rozmawialiśmy z różnymi Balijczykami i każdy opowiadał nam o równowadze, o poszanowaniu natury itd. to coraz bardziej zaczęło to mieć sens. Widzieliśmy także, że ci ludzie, chociaż sami mieli niewiele, byli szczęśliwi. Zaczęłam o tym dużo myśleć, przypomniałam sobie, że mój tata również dużo mówił o równowadze i jing jang, i jeszcze o tym, że kung fu, które kiedyś ćwiczył, nie było tylko treningiem ciała, ale także umysłu i sposobem na życie.

Výsledok vyhľadávania obrázkov pre dopyt jing jang
Po przyjeździe do domu jednak czekało na mnie dużo obowiązków i jakoś w ogóle brakowało mi czasu na przyjemności, zmniejszyła się też ilość treningów. Dopiero po jakimś czasie przypomniałam sobie o jodze i o równowadze. Zaczęłam o tym dużo czytać. Dowiedziałam się, że joga może też pomóc w staraniu się o dziecko, z czym mamy mamy problem. Zaczęłam się, na razie teoretycznie, uczyć, czym właściwie jest joga, a w okresie bardzo dużego stresu, niepowodzenia i załamania pierwszy raz zetknęłam się z jogą na depresję, stres i poprawę humoru na kanale Gosi. Wzięłam wtedy matę i po dokładnym obejrzeniu filmiku postanowiłam spróbować. Stało się coś niesamowitego. W połowie filmiku musiałam go zatrzymać, bo zaczęłam płakać i to bardzo. Płakałam chyba ze 20 minut a łzy ciekły z moich oczu jak woda wodospadu i coś czułam... czułam jakby te wszystkie problemy ze mnie wychodziły, jakby opuszczały moje ciało wraz z całym napięciem, a w mojej głowie jakić głos mi mówił "wszystko będzie dobrze, nie szkodzi, że tym razem się nie udało, będzie dobrze!". Kiedy dokończyłam praktykę, czułam się świetnie... byłam odpoczęta, zrelaksowana... pierwszy raz od długiego czasu było mi na prawdę dobrze. Jeszcze w ten sam dzień wieczorem postanowiłam wypróbować innej praktyki z kanału Gosi - takiej relaksującej i... znów cód - kiedy położyłam się do łóżka, od razu zasnęłąm... bez zbędnych myśli, stresu... po prostu zasnęłam. Od tego czasu joga towarzyszy mi praktycznie codziennie (za wyjątkiem sytuacji, kiedy nie czuję się dobrze - wtedy odpuszczam) i czuję jak bardzo joga zmienia moje życie. Od kiedy ćwiczę jogę, nie potrzebuję kawy, joga wraz z innymi ćwiczeniami daje mi wystarczająco dużo energii każdego dnia, jestem mniej nerwowa, mniej się kłócę z mężem 😋, joga pomaga mi skupić się na pracy kiedy pracuję, a na odpoczynku, kiedy się relaksuję. Myślę też, że dzięki jodze i filozofii, zmieniają się też moje predyspozycje smakowe - jakoś co raz mniej mi smakuje mięso i produkty roślinne (podobno to jest normalny efekt uboczny). Myślę, że moja przygoda z jogą to nie tylko chwilowe zauroczenie, ale miłość na całe życie 😍

W tym miejscu też bym chciała podziękować mojemu mężowi, że mojej fascynacji jogą nie traktuje jako dziwactwo lub "wydziwianie" ale, że mnie wspiera i pomaga mi, no i pozwala mi na eksperymenty w kuchni 😁

A wy macie jakieś swoje ulubione ćwiczenia? a może też ćwiczycie jogę? Podzielcie się swoimi historiami w komentarzach

Będę wdzięczna też za każdy lajk, dzięki temu wiem, że mnie czytacie 😍

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz