Jak już pisałam we wcześniejszym poście, skończyłam w łóżku z grypą, a ponieważ od początku roku ciągle jestem osłabiona, bez energii, senna itd. stwierdziłam, że już mam tego dość. Ponieważ, dopóki nie jest to konieczne, nie chcę faszerować się lekami i, nie daj boże antybiotykami, postanowiłam poszperać w internecie i poszukać jakiejś domowej medycyny, która potrafiłaby zwalczyć moje choróbsko i jeszcze poprawić odporność osłabionego organizmu.
W Internecie, wiadomo, nieskończenie dużo stron o sposobach leczenia, niektóre mówią, że anginę TRZEBA leczyć antybiotykami, inne, że wcale nie, trzecie nie zajmują się konkretnie anginą ale ogólnie różnymi infekcjami... może się zakręcić w głowie od tego...
Ja sobie powiedziałam, że jeżeli moja metoda nie poskutkuje do soboty, to wybiorę się do lekarza...
Szukając sprawdzonego przepisu na lek, również znalazłam ich pełno, człowiek nie wie w co wierzyć... postanowiłam skombinować kilka przepisów i stworzyć swój własny "zabijak" wirusów i bakterii, który w jak najkrótszym czasie postawi mnie na nogi.
Przypomniałam sobie, że czosnek posiada substancję podobną do penicyliny, czyli antybiotyk. Oprócz tego zawiera i inne witaminy i minerały. Ten więc wpisałam na listę zakupów jako pierwszy.
Dalej - w każdym przepisie na domowe lekarstwa znajduje się cytryna lub sok z cytryny... Cytryna - wiadomo ma duuuużo witaminy C, która niezbędna jest w procesie leczenia... powędrowała więc na listę zakupów jako druga.
Ostatnio duuużo mówi się o właściwościach leczniczych imbiru, który również ma działanie przeciwzapalne, rozgrzewające, a jednocześnie wspomaga przyswajanie substancji leczniczych z czosnku i cytryny.
W takim syropie nie może zabraknąć także miodu, a jak miód na przeziębienie i kaszel, to najlepiej lipowy.
Kurkuma - jest silnym antyoksydantem, działa przeciwzapalnie i w ogóle jest
superdodatkiem. Także wykazuje działanie antybiotykowe.
Olej kokosowy - antyseptyk.
Alkohol jako konserwant, także wspomaga przyswajanie substancji leczniczych, ponieważ innego nie miałam, użyłam białego rumu.
Ponieważ mój mąż też zaczyna już posmarkiwać, postanowiłam, że zrobię więcej mojego "super leku" i mężowi będę podawała profilaktycznie. A oto ilości wyżej wymienionych produktów:
- 2 średnie główki czosnku - obrać i przecisnąć przez praskę
- Pół kilo świeżego imbiru obrać, pokroić na mniejsze kawałki
- sok z kilograma cytryn - wycisnąć
- 300 g miodu lipowego
- 4 łyżki kurkumy suszonej, mielonej
- 4 łyżki naturalnego oleju kokosowego.
- 0,5 l rumu białego
wszystkie składniki wymieszałam i zblendowałam na gładko, aż powstała gęsta ciecz (coś jak gęstsze smoothie) i przelałam do butelek. Z tych składników powstało 1,7 l domowego lekarstwa o działaniu antybiotykowym, antywirusowym i wzmacniającym organizm. W celach leczniczych należy brać po 3-4 dawki po małym kieliszku. W celu profilaktycznym wystarczy jeden mały kieliszek przed spaniem. Może w smaku nie jest to najlepsze (złe też nie) ale myślę, że działa. Po 2 dniach angina przeszła, a po 4 czuję się już całkiem dobrze :)
NA ZDROWIE!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz