Rozpoczynamy pierwszą serię artykułów na tym blogu :)
Mianowicie będzie o… największych złoczyńcach świata.
Dlaczego taki temat? Bo jakkolwiek nie pochwalam ich czynów, to większość z nich można naprawdę podziwiać za ich inwencję twórczą i pomysły. Większość tych pomysłów „normalnemu człowiekowi” nawet nie wpadłaby do głowy, nie mówiąc już o tym, że już na pewno by nie rozpoczął ich realizacji, ale ludzie o których będzie mowa, podjęli takie przedsięwzięcia. Mało z tego, niektóre z nich nawet im się udały.
To, ile inteligencji i sprytu było trzeba do tych oszustw, oceńcie sami.
źródło obrazka: http://cdn.grid.fotosearch.com/CSP/CSP702/k7029553.jpg
Zaczynamy od Victora Lustiga – jednego z najprzewrotniejszych i najbardziej znanych oszustów na świecie.
Czy potrafisz sobie wyobrazić, że sprzedałbyś coś, co tak naprawdę nawet nie jest twoim majątkiem? Ja wiem, brzmi to absurdalnie i już na kilometr śmierdzi to oszustwem… A teraz sobie wyobraź, że sprzedajesz jakiś pomnik… zabytek… na przykład Wieżę Eiffla. Niemożliwe? A jednak! Victor Lustig ją sprzedał. I to dwa razy! (Zresztą na świecie właśnie z tego był znany - „The man who sold the Eiffel Tower. Twice.").
Victor Lustig był człowiekiem dosyć wykształconym, wygadanym oraz znał pięć światowych języków. Często zmieniał swoje imię i nazwisko, wielokrotnie został aresztowany, aż w końcu skończył w więzieniu.
źródło zdjęcia: http://www.commdiginews.com/wp-content/uploads/2014/09/lustig.png
Urodził się 4 stycznia 1890 roku w gminie Hostinné w Austro-Węgrzech (dzisiaj Republika Czeska). Już od swoich dwunastu lat miał na twarzy bliznę, którą zyskał w wyniku potyczki z pewnym mężczyzną. Blizna ta sięgała mu od ucha do oka, a dzięki niej już w tym młodocianym wieku wyglądał na przestępcę. Później zdecydował się opuścić dom rodzinny i udał się w podróż do Paryża. Dzięki swojej inteligencji, humorowi i pomysłowości a także dzięki ogromnemu urokowi osobistemu bardzo szybko znalazł sobie wielu kolegów i znajomych, wśród których byli również bardzo bogaci Paryżanie. Oprócz tego wszystkiego był on także wielkim fanem gier karcianych, które później służyły mu także jako źródło dochodów. Pływał w luksusowych transatlantyckich parowcach, jednak po wybuchu pierwszej wojny światowej, to wszystko się skończyło. Victor Lustig musiał znaleźć sobie inny sposób zarabiania na życie. Dlatego też odjechał do Stanów Zjednoczonych.
Zamiast uczciwej pracy zdecydował się rozpocząć karierę oszusta na statkach rejsowych między Nowym Jorkiem, a Paryżem.
Jednym ze znaków towarowych Lustiga była maszyna do produkcji pieniędzy, która w ciągu 6 godzin drukowała banknot studolarowy. Maszynę tę, oczywiście, sprzedawał on za o wiele większą stawkę – najczęściej za 30 000 dolarów. Chciwi klienci myśleli sobie, że dzięki urządzeniu staną się milionerami. Jakie musiało być ich zdziwienie, kiedy maszyna po 12 godzinach zaczęła wypuszczać pusty papier, za to Lustig zdążył już dawno zniknąć?
Jego pierwsze większe oszustwo w USA rozpoczęło się kupnem farmy w Missouri, a bankowi zaoferował za nie obligacje wojenne. Ponieważ farma ta była w bardzo złym stanie, w ogóle nie miała takiej wartości, dlatego też bank bardzo chętnie przyjął jego ofertę. Oprócz tego, jako rekompensatę za obligacje, bank mu podarował również równych dziesięć tysięcy dolarów. Lustigowi jednak udało się podmienić koperty z pieniędzmi, konkretnie kopertę przeznaczoną dla niego z kopertą przeznaczoną dla innej osoby, jednak z o wiele wyższą kwotą. Oszustwo to nie bardzo mu wyszło, ponieważ bardzo szybko go złapali, ale ciekawe jest, że udało mu się z tego wywinąć. Nie tylko nie poszedł do więzienia, ale spokojnie mógł sobie odejść, a oprócz tego zostało mu tych dziesięć tysięcy dolarów.
Jego drugie oszustwo, również powiązane z bankiem, a konkretnie z jego pracownikiem, miało miejsce w Montrealu. Oszust zyskał sobie zaufanie bankiera kradnąc mu portfel i oddając mu go nieruszony z tym, że go znalazł. W ten sposób relacja przyjacielska z bankierem rozwinęła się do tego stopnia, że udało mu się ukraść mu trzydzieści tysięcy dolarów. W tym czasie bardzo popularne były wyścigi konne, a niektórzy nawet dość dobrze zarobili na zakładach. Lustig zaproponował możliwość wygrania dużych pieniędzy swojemu nowemu przyjacielowi. Powiedział mu, że ma kuzyna pracującego w tej branży, który im może pomóc wygrać, jeżeli mu wyślą pieniądze. Oczywiście to było kłamstwo, a Lustig, kiedy tylko otrzymał od bankiera dolary, „wyparował”. Cały przekręt mu znów przeszedł.
źródło obrazka: http://numismatics.org/wikiuploads/Exhibits/funnymoney2-11.jpg
Ale największym z przekrętów był jego trzeci „biznes”.
Po pierwszej wojnie światowej, znowu rozwijający się Paryż stanowił bardzo dobre środowisko dla oszustów i złodziei.
Przebywając w Paryskich luksusowych hotelach, w gazecie przeczytał artykuł mówiący o tym, że wieża Eiffla jest w złym stanie, a utrzymywanie jej, jak również naprawa byłaby nieopłacalna, dlatego też władze myślą o jej wyburzeniu. Wiadomość ta nie była wcale tak niemożliwa do realizacji, ponieważ wieża Eiffla została zbudowana specjalnie na Paryską wystawę światową w 1989 roku, a po 20 latach miała być zdemolowana. Wtedy Lustigowi przyszedł do głowy szatański plan. Wysłał on do dyrektorów dużych spółek, które zajmują się złomem żelaznym, telegram, w którym przedstawił się, jako pracownik ministerstwa i zaprosił ich na spotkanie w najbardziej luksusowym paryskim hotelu Hôtel De Crillon, w którym spotykała się śmietanka oraz „szefowie wszystkich szefów”. Na spotkaniu przedstawił się jako zastępca dyrektora generalnego Ministerstwa Poczt i Telegrafów. Zaproszonym osobom powiedział, że wybrano je na podstawie ich dobrej reputacji. Uczestnikom wyjaśnił, że rząd zdecydował się wyburzyć wieżę Eiffla, ponieważ koszty jej naprawy były zbyt wielkie. Powiedział także, że ta spółka, która chce dostać złom z wieży, powinna najpierw przedłożyć swoją ofertę na kwotę, którą chce za ten złom zapłacić. Następnie wziął on wszystkich uczestników limuzyną na oględziny wieży, podczas której obserwował ich. Chciał wybrać człowieka, który wyglądał najbardziej entuzjastycznie i łatwowiernie. Ogłosił, że oferty należy składać do następnego dnia. Jednak już wtedy wiedział, że wybierze mężczyznę imieniem André Poisson. Kiedy otrzymał oferty, jeszcze raz wyraźnie przypomniał swoim „partnerom handlowym” o tym, że cała sprawa jest tajemnicą państwową, i należy o niej milczeć.
Całej transakcji starała się zabronić żona pana Poissona, w której brak zaufania wzbudzała prędkość z jaką Lustig chciał zrealizować transakcję, jak również to, jak bardzo naciskał na zachowanie sprawy w tajemnicy. Jednak i tu oszust okazał się bardzo zaradny. W dyskretny sposób wytłumaczył Poissonowi, że inni urzędnicy wymagają od niego łapówki. Ponieważ dyrektor firmy znał takich ludzi i wielokrotnie już miał z nimi do czynienia, zrozumiał aluzję, a jego podejrzenia rozpuściły się. Dzięki podejrzeniom żony Lustig wyciągnął od niego nie tylko pieniądze za złom, ale również niemałą kwotę na łapówkę. Kiedy tylko otrzymał pieniądze, udał się do Wiednia. Tam przypuszczał, że przyjdzie po niego francuska policja i pójdzie do więzienia. Nic takiego się jednak nie stało. W końcu wyjaśniło się, że André Poisson czuł się tak upokorzony przez to oszustwo, że zdecydował się nie iść na policję, aby nie stał się pośmiewiskiem.
Swoją chciwość starał się ugasić jeszcze drugą próbą o sprzedaż wieży Eiffla. Takie samo oszustwo spróbował powtórzyć i znów zaprosił pięciu innych dyrektorów, czy przedstawicieli dużych metalurgicznych firm. Tym razem jednak oszustwo mu nie wyszło, a ofiara jego przekręt natychmiast zgłosiła na policję. Za chwilę informacja o jego oszustwie znalazła się we wszystkich gazetach, jednak mimo to, Lustigowi udało się uniknąć aresztowania. Resztę swojego życia spędził on w Stanach Zjednoczonych, gdzie podawał się za arystokratę i sam siebie nazywał hrabią. Tam też w dalszym ciągu zajmował się kradzieżami i oszustwami.
źródło zdjęcia: https://bendotacong.files.wordpress.com/2013/08/5a6fe-the-count-victor-lustig.jpg
Udało mu się oszukać nawet taką „legendę” jak Al Capone.
10 maja 1935 roku Victor Lustig został aresztowany przez FBI pod zarzutem fałszerstwa (po tym, co wraz z chemikiem z Nebraski o imieniu Tom Shaw wyrobił płyty grawerowane do produkcji pieniędzy, a następnie stworzył siatkę ogólnopaństwową do ich dystrybucji). Kilka dni przed procesem jednak udało mu się uciec z aresztu. Złapano go ponownie 27 dni później. Na procesie się do wszystkiego przyznał i został skazany na karę 20 lat pozbawienia wolności do odbycia w więzieniu Alcatraz, gdzie zmarł w wieku 58 lat na zapalenie płuc.
Lustig podobno stworzył tak zwanych dziesięć przykazań oszusta:
- Bądź cierpliwym słuchaczem (nigdy nie mów szybko, daj innym się wypowiedzieć najpierw).
- Nigdy nie wyglądaj na znudzonego.
- Poczekaj, aż inni wyjawią swoje poglądy polityczne, a potem zgódź się z nimi.
- Niech twój rozmówca pierwszy ujawni swoje poglądy religijne, powiedz, że masz takie same.
- Nawiązuj w rozmowie do seksu ale nigdy go nie proponuj, chyba że osoba wykazuje silne zainteresowanie.
- Nigdy nie rozmawiaj o chorobach, chyba że to jakiś specjalny problem.
- Nigdy nie wtrącaj się w życie osobiste danej osoby (sama powie ci w końcu wszystko).
- Nigdy się nie przechwalaj (zachowuj się jakby twoja ważność była oczywista).
- Nigdy nie bądź zaniedbany.
- Nigdy się nie upijaj.
źródło obrazka: http://www.hootville.com/wp-content/uploads/2012/04/conman.jpg
To tyle o Victorze Lustigu. W kolejnym odcinku będzie o Alowi Capone, także macie się na co cieszyć :)
źródła:
http://www.radio.cz/en/section/czechs/victor-lustig-the-man-who-could-have-sold-the-world (dnia 6.10.2016)
http://banger.webnoviny.sk/page/2?s=zlocinci (dnia 6.10.2016)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Victor_Lustig (dnia 6.10.2016)
Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń